Pomoce do gier

Image Hosted by ImageShack.us

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2007-12-29 17:52:15

Nadin

Mistrz

Zarejestrowany: 2007-12-28
Posty: 53
Poziom: 100
WWW

Warcraft 2 Wieża Kalais'a

Warcraft 2 to dziś klasyka. Jeden z pierwszych RTS-ów, wypełniony po brzegi znakomitą grafiką, świetną oprawą dźwiękową, wreszcie oparty na dobrym pomyśle. Ukazał się na początku 1996 roku dzięki firmie Blizzard, w okresie trudnym, gdyż wtedy właśnie na szerokie wody wypłynął sławetny Command & Conquer. I tak jak dzisiaj walczą miłośnicy Quake 2 i Unreal czy też sympatycy Baldur's Gate i Fallouta 2, tak i wtedy doszło do gwałtownych starć między zakochanymi w orkach Warcraftowcami i kochającymi zniszczenie Commanderami.

Która gra była lepsza? Nie sposób odpowiedzieć. Produkt Blizzarda urzekał z pewnością, jeśli chodzi o grafikę. Była to czystej krwi SVGA, tak dokładna, że widać było lufy armat na statkach czy poszczególne gałęzie na sosnach. Dziś jest to norma, kiedyś był to szok. Równie pięknie sprawował się dźwięk. Każda formacja, każdy typ żołnierza czy "jednostki pancernej" posiadał swój własny wokal i typowe dla siebie odzywki. Były one wyśmienicie dobrane! Orki mówiły znudzonym, flegmatycznym głosem, zaś rycerze odnosili się do gracza z dumą, wyższością, a nawet źle ukrywaną niechęcią! A do tego dodać trzeba jeszcze czystej krwi efekty dźwiękowe... Wystarczyło kliknąć na farmę świnią, by usłyszeć donośne kwikanie, na kurzą - gdakanie. Genialne odgłosy wydawały takie instytucje jak kościół, wytwórnia magów, ogrów czy czarnych rycerzy, a nawet zwykłe koszary. Powiem więcej, dźwięki te były tak wspaniałe, że aż wyciąłem je sobie z gry i przez pewien czas wsłuchiwałem się w nie odpalając Windowsy. Ktoś, kto tak jak ja, kocha klimaty fantasy, film "Willow" i książki Zelazny'ego, musiał dać się oczarować.

Sama historia przedstawiona w grze była prosta i właściwie nieważna. W pierwszej jej części (Warcraft, bez dwójki w tytule) szczęśliwie zakończył się konflikt zbrojny pomiędzy dwiema wrogimi rasami: ludźmi i orkami. Na kilka lat zapanował w krainie Azeroth pokój, spokój i cisza. Niestety waleczny Orgrim Doomhammer zebrał zdziczałe siły orków i ponownie skrzyżował miecz z ludźmi. Ci, wzmocnieni o sokolookich elfów (łucznicy) i mocarnych krasnali, stawili się na polu chwały pod komendą wielkiego króla Lothara i odważnie ruszyli w bój. Wkrótce później doszło do pierwszych, krwawych starć i okazało się, że Orgrim nie jest sam. Miał (jak mawia mój kot) u swego boku trolle, oddziały dwugłowych, niezwykle szybkich ogrów oraz latające smoki, największe zło, jakie wydała Ziemia. I tak rozgorzała Ostatnia Wojna, mająca ostatecznie rozwiązać problem dwuwładztwa na świecie. Zwycięzcy zniszczą pokonanych, wytną ich w pień. Nie będzie litości. Azeroth długo jeszcze będzie płakał pod uderzeniami kopyt, jęczał i krzywił się, gdy ogromne balisty ciągnąć będą na zachód, skąd nadlecą potężne i głuche odkłosy wybuchów... gdzie lać będzie się krew.

Wojna w Warcraft 2 ogarnęła nie tylko lądy, ale i przestrzeń powietrzną & wodę. Dodało to grze atrakcyjności. Rozwój zależy już nie tylko od ilości złota, jaką wygrzebie się z kopalni, ani od drewna, które zniosą z lasu drwale. Jest jeszcze ropa, czarne złoto wydobywane przez platformy wiertnicze z dna morza i dostarczane na tankowcach do rafinerii. Zmusza to gracza do uważania na każdy aspekt gospodarki, na każda cześć imperium. Nie można skupić się na złocie zapominając o ropie, nie można nadeksploatować lasów, budować nadmiernych ilości pancerników, zbyt łatwo tracić kosztownych jednostek. Nie jest to proste.

Mapy zostały zwiększone czterokrotnie (!) w stosunku do części pierwszej. W dodatku na początkowych etapach trzeba ich każdy kąt osobiście zbadać, by zakończyć z sukcesem grę. Później będzie już można czarować (jasnowidzenie) i wysyłać w nieznane rejony latające statki. Ułatwi to znacznie grę, gdyż podstawą sukcesu jest dobra orientacja w siłach przeciwnika, w liczebności jego wojsk, pojemności kopalń złota i lokalizacji stoczni (których komputer nie odbudowuje). Nie oznacza to jednak, że im dalej zapędzimy się w grze, tym łatwiej nam się będzie grało. O nie! Co etap (a każda z nacji ma ich dwanaście) wróg będzie potężniejszy, więcej czasu zajmie nam przygotowanie do walki, wystawienie dostatecznie silnego wojska, by zadrzeć z przeciwnikiem... Fascynujące jest to, iż walki nie ograniczają się do zwykłego VooBooDoo. Owszem, można naprodukować żołnierza i na głupa walić w przód. Ale po co, skoro bardzo często kończy się to jedną wielką klapą? Warcraft 2 pozwala nam na dokładniejsze przygotowywanie ataku. Okazuje się, że dzięki odpowiedniemu doborowi jednostek, właściwemu ustawieniu ich w szyk uzyskujemy olbrzymią przewagę, która nie raz decyduje o sukcesie zabawy. Ba, powiedziałbym nawet, że samotny atak 10 katapult (wielka siła) na skromną bazę wroga musi się zakończyć klęską! Nie ma nic prostszego, niż zniszczyć kilka katapult przy pomocy jednego, małego żołnierzyka. Staranie przemyślany atak dwiema katapultami, wspieranymi przez posiadającego moc regeneracji rycerza oraz parkę zwykłych wojaków wyczyni dużo więcej szkód!

Więc jak osiągnąć kompletny sukces? Trzeba przede wszystkim myśleć. Centrum miasta powinno się zlokalizować w pobliżu kopalni i lasów. Wypuścić minimum czterech gości po złoto i trzech po drewno. Wycinkę prowadzić tak, by nie ułatwić wrogowi ataku na nasze włości. Postawić na rozwój zabudowań (postawić kuźnię, tartak, kościół itd.), co pewien czas upgradeować sprzęt (tarcze, pancerze, miecze) nie zapominając przy tym o solidnej obronie - głównie wojskach lądowych, wieżach strzelniczych, kilku żaglowcach będących w stanie zniszczyć nadciągające pontony z desantem i strzelcach/miotaczach zdolnych zniszczyć przeciwników zagrażających z powietrza. I dopiero gdy zbuduje się wszystko, co jest przy obecnym stanie rozwoju możliwe, i gdy wszystkie bronie i zbroje będą wyszlifowane na maksa, rozpocząć produkcję wojsk uderzeniowych. Lecz zanim je się puści w bój, koniecznie trzeba sprawdzić ułożenie sił wroga. Zbadać, gdzie są jego wieże, gdzie ma kopalnie (by ją odciąć od centrum, a najlepiej przejąć na własność), wybić czarnoksiężników i dopiero wtedy przystąpić do stopniowej likwidacji wrogich miast. Ach... Pięknie jest walczyć, planować, zabijać.

Zamiast słowa końcowego, podsumowania jakowego czy zbiorczej listy wad i zalet napiszę jedno: WARTO. Naprawdę warto zagrać.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.cs-zjednoczeni.pun.pl www.rozrywka-dla-nastolatek.pun.pl www.forumliterackie.pun.pl www.hitplaneta.pun.pl www.darkbleach.pun.pl